Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
piątekmiałajednakkilkudniowyzapasniedojedzonychkanapek.
Zatrzymałasięprzyzadaszonymśmietnikuprzysklepieizrobiła
remanent–wszystkieresztkiwsypaładojednejtorebki,azebrane
papierkiifoliemiaławłaśniezamiarwyrzucićdopojemnika,gdy
dojejuszudotarłydziwneodgłosy–nitopopiskiwanie,
nipowarkiwanie.Gośkanapoczątkuwystraszyłasię,alepochwili
opanowałanerwyirozejrzaławposzukiwaniuźródładźwięków.
Dopierojednakprzyświetlelatarkiuruchomionejwkomórce
dostrzegłamałe,brudnecośusiłująceschowaćsiępodkoszem.Tocoś
wyglądałonapsa,byłoledwieżywe,okropniewychudzone,drżące
zprzerażeniaizzimna.Gosianiepróbowałanasiłęwyciągać
zwierzaka,zatopogrzebaławtorebcezodpadkamiizaczęła
podrzucaćmupodnossmakowitekąski.Psinabardzosiębała,aległód
okazałsięsilniejszyodstrachu;powolutkupełzładoprzodu,
bodziewczynaumyślnierzucałamaciupeńkiekawałkikanapki,aby
futrzakmusiałsiędoniejprzybliżyć.Wreszciewyciągnęłarękę
zpachnącymplasterkiemwędliny,azwierzędopieropodłuższej
chwiliwahaniaodważyłosięcapnąćsmakołyk.Dalejposzłonieco
łatwiej.
KilkanaścieminutpóźniejGośkanadalsiedziałaprzyśmietniku,
asytuacjaotylesięzmieniła,żepiespozwoliłsiępogłaskać.
Dziewczynawiedziałajuż,żeniezostawimaluchanapastwęlosu,
zastanawiałasiętylko,jakdotaszczyćgododomu.Zwierzaksam
zsiebieniechciałzaniąiść,jaktylkoGośkaoddalałasięodśmietnika,
onwsuwałsięzakosz.
–Wiesz,głuptasie,chcęcięzabraćwdobremiejsce–usiłowała
przemówićmudorozumu.–Niemamnawetkawałkasznurka,
anaręcetrochęsiębojęcięwziąć.Przydałbysięjakiśręcznikalbo
koc.Śmierdzisz,noiniemogęsięodciebieutytłaćbłotem,bomama
odrazubysięnatympoznała.Amelkaminiepomoże,musisiedzieć
wdomu.Ktojeszcze?
Niestety,oprócztelefonudoAmelkimiałanumertylkododwóch
koleżanek,aleobiemieszkałypodrugiejstroniemiasteczka
–wątpliwe,żebyrodzicepozwoliliimwyjśćwtakąpogodęzdomu.
–Icozrobić?–Pochyliłasięnadpieskiemizasmuconanadal
drapałagozauszkami.Dopieropochwilijejtwarzrozjaśniłuśmiech.
–Wiem!Tylkobłagam,niechbędziewdomu!
ZanimGrzesiekodebrał,minęłokilkanaściedługichsekund.
–No,cojest,młoda?–spytałschrypniętymgłosem.
–Musiszmipomóc!–Gośkamodulowałagłos,bybył