Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przeprowadzka
Alejaniechcę!
Małgorzatasiedziaładotychczasnabrzegułóżka,terazjednak
naznakprotestuodsunęłasiępodścianęiobjęłaramionamikolana.
–Ależ,kochanie,todlanasszansa!Tatadługoczekałnataką
propozycję!–Mamastarałasiędosięgnąćdłonicórkibezkładzeniasię
nałóżku,aledziewczynawcisnęłasięwsamkącik.
–Alejaniechcę!–powtórzyłazuporem.–Stracęwszystkich
przyjaciół…
–Zatozyskasznowych–przekonywałamama.
–Niechcęnowych!–krzyknęłaMałgosia.
–ObudziszOsię!–Zaniepokojonakobietazerknęławstronę
drewnianegołóżeczka,gdzieucinałasobiepopołudniowądrzemkęjej
młodszapociecha,trzyletniaZosia.Dziśululaniemałejkosztowało
sporotrudu,więcmamajaknajdłużejusiłowałautrzymaćstan
błogosławionegospokoju.Starszacórkaposłuszniezniżyłagłos
doszeptu:onarównieżnielubiła,gdysiostramarudziła,aniewyspana
byłaniedozniesienia.
–DlaczegoniemożemyzostaćwSuchowołach?–spytała,
próbującpohamowaćłzy.
–Gosiu,przecieżjużtylerazyrozmawiałyśmynatentemat…
Toprawda.Odkońcamaja,gdyJanLeszczyńskiwrócił
podekscytowanyzpracyiogłosił,żeprzyjętogonastanowisko
nauczycielamatematykiwszkolepodstawowejwAbramowie,
dyskusjomniebyłokońca.ZjednejstronyGosiacieszyłasię,żetata
będziewreszcierobiłto,conajbardziejlubi,czyliuczyłmatematyki.
Dotychczasprowadziłzajęciapraktyczno-techniczne.Jednakzmiana
szkołyiznajomychokropnieprzerażaładziewczynę,ajaksię
manaścielat,trudnooprzekonująceargumenty.No,możeoprócz
jednego–żebędziemiaławłasnypokój.Dotejporymieszkali
wsłużbowymmieszkaniu,któreprzydzieliłaimszkoła.Terazmiałosię
tozmienić.Toznaczylokumnadalpozostaniesłużbowe,aleniebędzie
jużdwupokojowąklitką,tylkoniewielkimdomkiemnaskrajuosiedla
–zcałkiemsporymogródkiem.Perspektywa,żepozbędziesięZosi,
byłabardzokusząca.Małgorzatakochałasiostrzyczkę,alemarzyłateż,
żebyzyskaćchoćtrochęspokojuiwolnegoodpluszakówiklocków
miejsca.WAbramowiemiałamiećcałypokójwyłączniedlasiebie.
–Kochanie,niemajużodwrotu.Odjutrazaczynamypakowanie.
–GłosmamywdarłsięwmyśliGośki.–Nakonieclipcazdajemy