Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Coty,docholery,zrobiłaś,Porter?–mówiGrace,
obracającobrączkęwokółpalca.
Podnosiwizytówkę,mniejsząijakośbardziejintymną,
jakonastępną.Pachniejakprawastronałóżka.Sól
morska.Szałwia.Rozdrobnionezioła.Gwiazdkianyżu.
Towspaniałyzapach.
Nafroncieznajdujesięprostytekst.
JESTEŚTAM?
brooklyńskiprogramdlastworzeńsamotnych
lubnadprzyrodzonych.czasemjednych&drugich
99.7FM
Podnosikartkęzhotelowegonotatnika.Zbitelitery
sąledwoczytelne,jakbypisanewpośpiechu.
Wiem,kimjestem,alekimjesteśty?Obudziłamsię
owschodziesłońca,atwojewłosy,skóraipieginanosie
świeciłyjakzłoto.Jakzłotymiód.Myślę,żejesteśmoją
żoną,ajabędęcięnazywaćZłotkiem.Potraktujtojako
wizytówkę,jeślikiedykolwiekbędzieszpotrzebowała…nie
wiem,jaktodziała–przyjaciółki?…
Żony
,napisanoiskreślono.
Partnerki.Albo.Niewiem.Muszęlecieć.Alemyślę,
żeświetniesiębawiłamiżebyłamszczęśliwa.Niesądzę,
żekiedykolwiekmogłabymsięzkimśpobrać,gdybymnie
byłaszczęśliwa.Mamnadzieję,żetyteżbyłaś.
Jaktosięmówi?CosiędziejewVegas,zostaje
wVegas?Cóż,janiemogęzostać.
Możepewnegodniamnieodnajdziesz,Złotko.Dotego
czasumożeszpodążaćzabrzmieniemmojegogłosu.
Słyszyszgo?
Tosięledwotrzymakupy,tesłowa,kropkiipoczątki
zdań,aleGracełapiesięnatym,żetrzymakartkę
mocno,żarliwie.Wizytówkabeznumeru,listbez
wyjaśnienia.