Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wstęp
Pierwszączęśćtytułuniniejszejksiążkizaczerpnęłamzwiersza
MarianneMooreWczasachczystegokoloru.Jaktosięczęsto
zdarzautejautorki,wierszbazujenasprzeczności.Wybrzmie-
wawnimtęsknotazatym,copierwotneiniezłożone,jedno-
cześniejednaksłychaćfascynacjęnowoczesnością,azwłaszcza
nowoczesnąnauką.CytujępoczątekwprzekładzieLudmiły
Marjańskiej:
niewczasachAdamaiEwy,leczkiedyAdam
byłsam;gdyniebyłodymu,akolorbył
czystyniedziękiowejsubtelnościsztuki
wczesnejcywilizacji,leczprzezswoją
pierwotność;inicgonieodmieniałoprócz
podnoszącejsięmgły(ł)1.
Moorewyobrażasobiekolorwnajczystszej,źródłowejpo-
staci,wmitycznymczasie,kiedyrzeczywistośćbyłacałkowi-
ciespójna,nawetjeszczeniewraju,alewcześniej,kiedyAdam
byłsam,czyliprzednastaniemróżnicyseksualnej,tejpierw-
szejtraumyprzecinającejludzkąrzeczywistośćnadwienie-
kompatybilnepołowy2.ÓwdoskonałykolorjestjakDwyjścio-
1
M.Moore,Wierszewybrane,tłum.J.Hartwig,L.Marjańska,PIW,
Warszawa1980,s.28.
2
ImięDAdam”znaczymniejwięcejtyle,coczłowiek,imożnaza-
kładać,żeprzedstworzeniemEwyAdamniebyłjeszczemężczyzną,