Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ipchnąłdrzwidobiura,spodziewającsięzastaćkogoś
usadowionegozabiurkiem.
Zamiasttegozobaczyłkogoś,ktowierciłsię
pod
nim.
Przepraszam?
Drzwistuknęłyocoś,costałonapodłodze.Donald
zerknąłzaskrzydłoidostrzegłwielkiepudłozobrazkiem
monitora.Spojrzałnabiurko,gdziesprzętzostałjuż
rozstawiony.
O,cześć!
Dochodzącezwnękipodbiurkiempowitaniebyło
przytłumione.Szczupłebiodraopiętespódniczką
wzygzakowatywzorekpodpełzłytyłemwjegokierunku.
Donaldwiedział,zkimmaprzyjemność,jeszczezanim
spodblatuwyłoniłasięgłowa.Poczułnagłyprzypływ
poczuciawinyigniewunaniązato,żeprzyszłabez
zapowiedzi.
Wiesz,powinieneśczasemkazaćswojejsprzątaczce
odkurzyćtamnadole.AnnaThurmanwstała
iuśmiechnęłasię.Klasnęławdłonie,otrzepując
jezkurzu,poczymwyciągnęłajednąkuniemu.Donald
uścisnąłnerwowo.
Witaj,nieznajomy.
Tak,cześć.Kropledeszczuciekłymupopoliczkach
ikarku,maskującewentualnekroplepotu.Cosłychać?
Obszedłbiurkodookoła,żebystworzyćmiędzynimi
trochęmiejsca.Nowymonitorstałniewinnienabiurku,
ciąglezfoliąochronnąnaekranie.
Tatopomyślał,żemożeszpotrzebowaćdodatkowego
monitora.Annawsunęłaluźnykasztanowykosmyk
zaucho.Nadalmiaławsobietenpowabielfickiwdzięk,
kiedyuszywystawałyjejwtensposóbspomiędzy
włosów.Zgłosiłamsięnaochotnikawyjaśniła,
wzruszającramionami.
Och.Położyłfoldernabiurkuipomyślałorysunku
budynku,który,jakprzezchwilępodejrzewał,pochodził
odniej.Aterazbyłatutaj.Donaldprzyjrzałsięswojemu
odbiciuwnowymmonitorze.Deszczzupełniezniszczył
mufryzurę.Donaldspróbowałwygładzićwłosy.