Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Jeszczecoś–powiedziałaAnna.–Twojemu
komputerowilepiejbędzie
na
biurku.Wiem,
żeniespecjalnietowygląda,alepodbiurkiembiedak
zadławisiękurzemnaśmierć.Kurztodlanich
morderca
.
–Taa.Okej.
Usiadłizdałsobiesprawę,żenowymonitorzasłania
mukrzesłostojącenaprzeciwkobiurka.Odsunął
gonabok.Annawtymczasieobeszłamebelistanęła
obok.Ręcemiałaskrzyżowane,byłazupełnie
zrelaksowana.Całkiemjakbyostatniowidzielisię
wczoraj.
–Więc–powiedział–jesteśwmieście.
–Odzeszłegotygodnia.Chciałamwpaśćizobaczyćsię
ztobąiHelenwsobotę,alemiałamstraszniedużoroboty
zprzeprowadzką.Samrozumiesz,mnóstwopudeł
dorozpakowania.
–Jasne.–Niechcącytrąciłmyszkęistarymonitorsię
obudził.Komputerpracował.Przerażeniewywołane
faktem,żeDonaldznajdowałsięsamnasamzeswoją
eks,opadłonatyle,żeuświadomiłsobiezgraniewczasie
dzisiejszychwydarzeń.
–Chwila.–OdwróciłsiędoAnny.–Byłaś
tui
instalowałaś
monitor,podczasgdytwójojciecpytał
mnie,czyjestemzainteresowanyjegoprojektem?Aco,
gdybymodmówił?
Uniosłabrew.Donaldzdałsobiesprawę,żetonie
wyuczonaumiejętność–totalentdziedziczonywtej
rodzinie.
–Tatopraktyczniepodałciwyborynatacy–
powiedziałabezbarwnymtonem.
Donaldsięgnąłpofolderiszybkoprzerzuciłstronyjak
taliękart.
–Mówiętylko,żeiluzjawolnejwolibyłabymiła.
Annasięroześmiała.Zarazprzygładzimuwłosy,czuł
to.Puściłfolderiwymacałtelefonwkieszenimarynarki.
TakjakbydziękiniemuHelenbyłatuterazznim.Miał
ogromnąochotędoniejzadzwonić.
–Czytatobyłchociażdlaciebiedelikatny?