Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
24
DorzeczaAm’ahtantomI
dołóżka,przezconiemożnabyłoanipotwierdzić,aniobalićtych
plotek.DWyczulwszystkiezmysłydogranicswoichmożliwości.Ob-
serwujcałeotoczenieoczamijastrzębiisówgęstozamieszkujących
naszelasy.Badajkażdypobliskizapachniczymkojotskradającysiętuż
zatobą,natomiastkażdytwójnierównyoddechorazprzyspieszone
uderzeniesercatopotencjalnytropzdradzającytwojepołożenie”
powtarzałwmyślachbabcinesłowaniczymmantrę,zakażdymrazem
zapuszczającsięwdzicz.DPamiętaj,żerzucaszsięwoczy,jeżelinie
wtopiszsięwnaturęizniąniewspółgrasz”.
Obserwowałuważniecałąokolicę.Istotniewyobrażałsobie,że
jestczęściątegobuszu,żewiatrporuszającydelikatniegałęziedrzew
oraztrawętokoniuszkijegopalców,którymimuskałcałeotoczenie,
gdyonsamprzyglądałmusięzboku.
Wlokalnejflorzedominowałydrzewaiglaste.Napniach,które
pięłysięnakilkadziesiątstópwgórę,zbudowałoswojegniazdawiele
ptaków,międzyinnymidzięcioły,jastrzębieorazsowy.Miałtylko
nadzieję,żeniewytropigożadenniedźwiedź,wilklubcogorsza
puma.Nieparałsięzaklinaniemzwierzątjakconiektórzyszamani,
bymócwjakikolwieksposóbobronićsięprzedichatakiem.DByć
możewspiąłbymsięnajednoztychdrzew”pomyślał,wybierając
kątemokajedenznajsolidniejwyglądającychkonarów,którymógłby
muposłużyćzaschronieniewprzypadkuzagrożenia.Towłaśnieflora
byłajegodrogowskazem.Podążałścieżką,wzdłużktórejznajdowała
sięcorazbardziejsoczystaiwyrazistazieleń.Wiedział,żeimbliżej
źródławody,tymbardziejbujnaroślinność,coprzekładasięnapo-
tencjalneskupiskajeleni,naktóreprzeważniepolował.
Dojrzałwkońcusporejwielkościmyszołowa,pojącegosięprzy
małymstrumyku.Wodawydawałasięiścieświeża.Ptakpiłłapczywie,
jakbymiałzasobąwyczerpującąpodróż,poktórejmusiałsięsolidnie