Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
najbardziejoddalonymodzwykłejtrasywędrówekstarszegooficera,
iopalaliśmysię.Jeślijednakznaleźliśmysięwzasięgujegowzrokuigłosu,
musieliśmystawaćsięniewidzialni,byuzyskaćspokój.Wpadałnabak
i,widzącnasopalającychsię,uśmiechałsięprzyjaźnie,gdyżsambardzosię
lubiłopalać.
Nuco,apalatiesię?mówiłmiłymgłosem.
Narazwidokkilkunastuludzileżącychwsłońcuinicnierobiących
przypominałmuilośćprac,jakiemoglibywykonać.Starszyoficerbrałgórę
nadwrodzonądobrociączłowieka;potrzebyżaglowcanadbezsprzecznym
prawemdoodpoczynkudlaludzi,którzyzaparęgodzinpójdąnasłużbę.
Dadźjabła!zaczynałryczeć.Nicnierobitie!Chaliera!Nikogonie
madoroboty!
Jakstadospłoszonychptakówznikaliśmyzbakudomiędzypokładu,
byleniesłyszećstrasznegokrzyku.
Achaliera!Przestalisięapalać!litowałsięnadnaminatychmiast.
Kiedyśwniedzielęstarszyoficerudałsięznaminazwiedzaniewyspy.
Wszyscy,wdzieciństwiejeszcze,zdążyliśmyzobaczyćostatniblask
zachodzącejgwiazdyNapoleonawpostaciniezliczonychobrazów
przedstawiającychepizodyzjegożycia,pocztówekbędącychwkażdym
prawiedomu,piosenekiksiążeksławiącychjegoimię.NaElbieczuliśmy
siętak,jakbyśmyprzyjechalidoposiadłościstaregowujaszka,którego
pośmiercizbytszybkotutajzapomniano.Gdybezwielkiegoentuzjazmu
iszacunkupokazywanonamwrezydencjiNapoleona,StMartino,połamane
szczątkijegowspaniałegoniegdyśłożaodczuliśmygorycz.
ZPortoferraiodoStMartinodrogaprowadziłaprzezrozległewinnice.
Nawidokwspaniałychwinogronstarszyoficer,któryznałsięnawszystkim
bezwyjątku,wygłosiłlekarzowiokrętowemupogadankęnatematkuracji
winogronowej.Wodpowiedzilekarzwyraziłnieopatrznieprzekonanie,
jadłospisuczniowskijestzbytmałourozmaiconyinależałoby
gowzbogacićwinogronami.