Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Chceszstaćprzydrodzeiwiwatować?Czyuciecwlasiczekać
coprzyniesielos?
Daneckipodrapałsięwpodbródekiodparłleniwie:
Atakniewydajemisiędobrądecyzją,agdybytak…
Dość!przerwałPilecki,patrzącgroźnienasierżanta.
Nastanowiska!Aty,jaksięboisz,uciekajwlaszkońmiiniesiej
zgorszeniailękuwśródmoichżołnierzy.Niechceszwalczyć,
touciekaj,aleniepokazujmisięwięcejnaoczy!
Jeszczerazzawołałgłośno:
Nastanowiska!
Pobiegłnaszpicęplutonu,zabierajączesobąskrzynkęzamunicją,
iwskoczyłwrówpoprawejstroniedrogi.Położyłsięwmokrejtrawie,
przeładowałkarabinekBerthieraipistoletwkaburze.Spojrzał
należącychobokżołnierzy,którzyprzerażeniczekalinanadchodzące
wydarzenia.MłodyrekrutobokPileckiegotakściskałkarabin,
żewidaćbyłobladeplamynajegozaciśniętychnakolbiedłoniach.
Wszyscywiedzieli,żetoniećwiczeniaitymrazembędąstrzelać
dowroga,któryodpowieogniem.
Oczekiwaniewydawałosięniemiećkońca.Panowałazupełna
cisza,przerywanatylkodalekimujadaniempsazWolborza,doktórej
pognanokonieplutonu.Jużzupełniewyraźniewidaćbyłoodstrony
Opocznałunęognia,niebyłojednaknicsłychać,żadnychodgłosów
walki.NaglePileckidrgnął,resztapopatrzyłananiego
wwyczekiwaniu.Dopieropochwiliwszyscyusłyszelizoddalichrzęst
żelaza.Dopojedynczychdźwiękówdołączyłwkrótcedobrzeznany
PileckiemurykwysokoobrotowychsilnikówDiesla.Niebyłojuż
wątpliwości,żedrogą,przyktórejsięzasadzili,jadąoddziały
Wehrmachtu.Zkażdąchwiląhałasnarastał,dawałosięjużrozróżnić
odgłosyczołgówizwykłychłazików.