Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
MonikaHołyk-AroraZnamięPytii
parkowejławki.Tozachowaniejedynieutwierdziłowdomy-
słach,którezaczęłasnućnajegotemat.
Mysięjużchybagdzieśspotkaliśmyzagaiłpochwiliciszy.
Idaliaodetchnęłazwidocznąulgą.Niemiałzbytwieledoświad-
czeniawinicjowaniunprzypadkowej”pogawędki,więczdużym
prawdopodobieństwemmogławnioskować,nierobiłtegozbyt
często.Tozkoleirodziłonadzieję,żeokażesięrównieżnieszko-
dliwymdziwakiem.
Niewydajemisięskłamałagładkozresztąwdzisiejszych
czasachkażdyznasmakontaktztylomaosobami,chybanikt
niejestwstaniezapamiętaćichwszystkichdodała,niecołago-
dzącswojepierwszesłowa.
Trudnoodmówićpaniracjizgodziłsięniechętnienie
mniejjednakjestempewien,żegdzieśjużpaniąwidziałem.Trudno
zapomniećtakpięknądamę.
Uśmiechnęłasiępodnosem.Bingo!Siedzącyobokniejmęż-
czyznatoniepoprawnypodrywaczliczącynałutszczęścia.Praw-
dopodobnie,cierpiącnaniecospóźnionykryzyswiekuśredniego,
miałnadziejęnadowartościowanieswegoegopoprzezflirtzdużo
młodsząkobietą.Niestetyźlewybrałobiektzainteresowania.
Czytonienapaniąnatknąłemsiędziśwwindzie?spytał
tymczasemjegomośćAkuratwychodziłemodmojegoksięgo-
wegouzupełniłpochwili.
Idaliaszybkoprzygryzłapoliczkiodichwewnętrznejstrony.
Byłtojedynysposób,byniewybuchnąćśmiechem,którypowoli
rodziłsięwjejgardle.Nieznajomynajwidoczniejwiedział,traci
gruntpodnogamiiniewiedząc,jakpodtrzymaćkonwersację,
zdradziłszczegółyichspotkania.Wdodatkuwswejwypowiedzi
próbowałprzemycićinformacjęoprawdopodobniewysokimsta-
tusieekonomicznym.Nieukrywajmy,niekażdyprzecieżmapo-
trzebękorzystaćzusługprofesjonalnychksięgowych!
17
e-bookowo