Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
MonikaHołyk-AroraZnamięPytii
–Byćmoże–odparłaniezobowiązująco,mającjuższczerze
dośćtejdziwnejrozmowy,którejkontynuacjąbyłazupełnienie-
zainteresowana.
–Takmyślałem–odpowiedziałjejniemaltriumfalnie–zatem
jestcoś,oczymmusimyporozmawiać!
Kobietasiedzącaobokniegopowolizaczynałatracićcierpli-
wość.Objawiałosiętowsposóbnaderwidoczny.Rozglądałasię
nerwowo,odruchowoodsuwającsięodnatręta.Miałaochotęza-
wołaćpsa.Nawet,jeślioznaczałotooderwaniegoodzabawy.Roz-
ważałanawetopuszczenieparku.Chciałapoprostuznaleźćsięjak
najdalejodnachalnegomężczyzny.Właśniemiaławcielićwżycie
swojepragnienie,gdyobiektjejmyśliodezwałsięponownie,tym
razemściszonytonem:
–Potrzebujemypani!
–My?–spytałazaskoczona,złoszczącsię,iżdałasięwciągnąć
wtędziwnąrozmowę.
Czyżbymiałnadziejęzaprosićjądotrójkącikualbojakiejśinnej
dewiacjigrupowej?
–Niemogęnaraziewyjawić,kogoreprezentuję.Niemniej
jednak,jestemniemalpewien,iżposzukujemywłaśniepani.
Idaliapoderwałasięzławkiinerwowoodskoczyłaodzdziwio-
negojejzachowaniemjegomościa.
–Nie,nieijeszczeraznie!Musiałmniepanzkimśpomylić.
Nieznamżadnychmożliwychpowodów,dlaktórychktokolwiek
odczuwałbypotrzebęodszukiwaniamnie.Ajużnapewnonie
ktoś,kogoimienianiemożnapubliczniewypowiedzieć!Czyżby
zostałwyklęty,amożewymazanyzkronikjakHerostrates,który
podpaliłświątynięArtemidy?–zakpiłanieco,nawiązującdoan-
tycznegoszaleńcapragnącegounieśmiertelnićswojeimię.
–Nazwy,nieimienia–poprawiłjąautomatycznie,zupełnienie
zwracającuwaginajejwybuch–Jeślisięmylę,stracipanijedynie
18
e-bookowo