Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁDRUGI
J
kolorów.Drzewaeksplodująfeeriąjaskrawychbarw
esieńwMaine.Liścieprzechodzązzieleniwmozaikę
czerwieni,potempomarańczowej,żółci,złotaiwreszcie
brązu,wkońcuspadnąnaziemię.
DziesięcioletniMauriceTheriaultwracałzeszkoły,
szurającwopadłychliściach,którezebrałysięwzdłużSt.
JohnRoad.Wzimnympowietrzuunosiłsięprzyjemny
zapachpalonychliści.Mauricemiałzaczerwienione
policzki,aznosamuciekło.
Jaknaswójwiekbyłmały,alemuskularny.Byćmoże
toliniajegożuchwysprawiała,żewydawałsięstarszy,
amożetotezmęczoneoczy.Karkiramionamiałdobrze
rozwinięteodpracynapolachziemniakówiwstodole.
Pracował,odkądpamiętał.Zawszenosiłtakąsamą,
niebieskąkoszulęijeansy,którejegomatkastarannie
łatałanałokciachikolanach.
W1946rokubiedabyłacodziennościądlarolników
wmaleńkimVanBurenwstanieMaine,położonym
nagranicyzKanadą,wrolniczymokręguAroostook
County.WVanBuren,zpopulacjączterechipółtysiąca
mieszkańców,mieściłosięwielepólziemniaków.Nawet
wsamymśrodkupowojennegookresuprosperityżycie
byłociężkiedlatych,którzywalczylizkamienistąglebą