Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Uśmiechamsię,widząc,jakiewrażeniewywarł
nanastolatkach.Abypośpieszyćchłopaka,kładępalec
naspuście.
Amożepowinienemwystrzelić?Waszegłupieminy
przyprawiająmnieoszaleństwo.
3.
Sprawdzam,czychłopaknaprawdęzawiązałwęzeł
nanadgarstkachdziewczyny,izuznaniemkiwamgłową.
Dobrarobota.Odwracamsiędoniego,wciąż
zaciskającpalcenarękojeścipistoletu.Teraz
zakneblujesz.
Proszę,nie…jęczynastolatka.Błagam…
Głośnopociąganosem,poczymwybuchapłaczem.
Trzęsiesię,jakbymiałapadaczkę.Stukotjejzębów
wybijasięponadszumfal.Wieczornywiatrstajesięcoraz
mocniejszy.
Kiedypisałempierwszeopowiadaniaomorderstwach,
ofiaryzawszekrzyczały.Tymczasemnastolatkarobi
wszystko,abysięuciszyć.Zwieszagłowęinadalniczym
mantrępowtarza:
Proszę,proszę…
Jejchłopakspoglądanamnieniepewnie.Jegotwarz
wydłużyłasię,oczyzaszkliły,anapoliczkachpojawiłysię
rumieńce.
Czegopanchce?pytadrżącymgłosem.Niemamy
pieniędzy…Poprostukochamysięichcieliśmyspędzić
tutrochęczasu.Proszęnaspuścić,oniczymnikomunie
powiemy…
Tak,podobnejgadkisięspodziewałem.Chłopakwylewa
zsiebiecałypotokidiotycznychsłów.Usiłujemisię