Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pustostany.Niemaeniktniąniechodzi.Blondynka
pokonujeją,abyskrócićsobiedrogę.Jestmłoda
ilekkomyślna.Abyzarobićparędolarów,ryzykuje
życiem,choćpewniewcaleotymniemyśli.Wtymwieku
człowiekodganiaodsiebiewszystko,cozłe.
Azłonasotaczaiwylewasięzkażdegozakamarka
tegocholernegoświata.Choćpewniejestrównież
kwestiąperspektywy.Czyjeślizabiję,zrobięcośzłego?
Jakdlamnieabsolutnienie.Oileniepopełniębłęduinie
zostanęzłapany.
Zabićczynie?
Przeztrzylataodpowiedźnieustanniebyłatasama.Ale
niezawsze…
Przedoczamistajemiwieczór4czerwca1963roku.
Pamiętamzniegokażdąminutę,każdąsekundę.Wryły
misięwpamięćniczymfragmentyfilmuoglądanego
dziesiątkirazy.Owszem,przezostatniemiesiące
wracałemdonichregularnieizperwersyjną
przyjemnością.
Zaciskamdłońnarękojeścitegosamegopistoletu,
którymamterazwkaburze.Idęprzezpustąplażę
obmywanąłagodnymifalamioceanu.Zawyrzuconymi
nabrzegpniakamiwidzęmizdrzącąsiędosiebieparę.
Śmiejąsię,aciepływiatrniesieichszczebiot.
Tookazja.Byćmożejedynainiepowtarzalna.Staram
sięjejnieanalizować,byniepogrążyćsięwkatalogu
zyskóworazstrat.Wtedypojawiasięzbytwielemyśli.
Trzebasięumiećodnichuwolnić.
Chciałemtegooddawna.Postanowiłem,żewreszcie
tozrobięiprzezostatnietygodniedopracowywałem
każdyszczegół.Tomiejscejestidealne.Odwracamsię,
poczymuważniesięrozglądam.Wzasięguwzrokunie
manikogo.Mamwolnądrogę,ajedynymzabudowaniem