Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
garnitur,mającywyrażaćjegosmutekzracjiutraconego
uczucia.JeszczeniedawnopanJędrzejzłościłsięztego
powodu,uważając,żetoniemożliwe,abysynem
zainteresowałasięjakakolwiekkobieta.Terazdodatkowo
doznawałdysonansupoznawczego,niewiedziałbowiem,
jakpogodzićwiedzęonadzwyczajnymtemperamencie
synazjegoflegmatycznymsnuciemsiępobiurze.
–Tato,muszępilniepojechaćdosądu.Zmieniłsię
sędziaprowadzącymojąsprawę.
–Kogodostałeś?–PanJędrzejzesztywniał,tknięty
złymprzeczuciem.
–Raczejnieznasz.NazywasięKryśko.
Winetumiałwjednejdłonipajdęchlebazesmalcem,
którąuraczyłgoprzedchwiląJacek,awdrugiej–zdjęcie
uśmiechniętejmłodejkobietynatlegór.WielkiWódzlubił
jąkiedyśbardzo.Byłajednąznielicznychosób,
doktórychzwracałsię,używającimieniabiałychludzi.
Basia.Mówił,żebrzmiwystarczającopięknie,aonsam
niepotrafiłbydobraćodpowiednichsłówwswoim
narzeczu,byopisaćjejzalety.Apotemżałowałbardzo,
żeManitouprawdopodobniewezwałjądoKrainy
WiecznychŁowów.
–Wciążniconiejniewiadomo?–zapytałostrożnie.
–Nie.Alepojawiłasięnadzieja.
–Naprawdę?
–Tak.Pojechałajejszukaćnajlepszadziennikarka
śledczawPolsce.
–Ta,KtóraNieUmieSiedzieć?–Winetuspojrzał
zdziwionynaPrzypadka.
–Tak,Malwina.Winetująpamięta?