Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁI
ŻołnierzkrólowejZanzibaru
Słońcewschodziłokrwawonadbemowskąprerią.
Pierwszepromienielizałyczubkizrudziałychtraw,wpadły
teżdozbitegozdyktywigwamu,gdziespałWinetu.Przez
jegofioletowątwarz,pooranąbruzdamidoświadczenia,
przebiegłgrymasniezadowolenia,żektośpróbuje
przerwaćmudrzemkę,podczasktórejczuł,żejest
szczególniebliskoManitou.DlategoWielkiWódzpróbował
przegonićgestemdłoninatręta,biorącgozaniesforną
muchę.Nictojednakniedałoiupartypromyczek
wędrowałpojegotwarzy,przesuwającsiępopoliczku
wstronęoka.Agdyjużtamdotarł,podniósłprawie
natychmiastpowiekęWinetu.
WielkiWódzmruknąłichciałsiępodnieść,chwytając
rękązabrzegkrzesła.Syknąłzbóluispojrzałzdziwiony
nadłoń.Byłarozcięta,choćniezbytgłęboko,bonie
zauważyłśladówkrwi.Przezchwilęzastanawiałsię,skąd
sięwzięłarana,alezwczorajszegowieczoruniewiele
pamiętał.
Usiadłnałóżku,oblizałspierzchniętewargiirozejrzał
sięzaczymś,comogłobyugasićjegopragnienie.
Dostrzegłplastikowąbutelkę,chwyciłiprzechyliłtak,
abyjejzawartośćjaknajszybciejznalazłasięwjego
gardle.Srodzesięjednakzawiódł,gdyżmimożebutelka
byłaniewątpliwiewypełnionaczymśprzezroczystym,
toowocośniemiałozamiarujejopuścić.Niebyła
tobowiemwodaognista,leczjedyniezwykłakranówa,