Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dopary.Giselleoparłasięopoduszki,takżejejpiersi
uniosłysprowokuco.Miłobyłobymiećcały
komplet.Wydęłausta,gdyniedałsięnamówić
nałóżko.Dlaczegosięubierasz?Przecieżjest
weekend.Niemusisziśćdopracy.
Lucapowstrzymałsięprzeduwagą,żeniezawdzięcza
swojegosukcesupracyodponiedziałkudopiątku
odósmejdoszesnastej.Siedemdniwtygodniu
dwadzieściaczterygodzinynadobębyłowierniejszym
szacunkiem.Przezostatnichpiętnaścielatwypruwał
sobieżyły,byodbudowaćrodzinnyinteres,ateraz
groziłomu,żestarciwszystko,coosiągnął,jeślinie
ulegnieszantażowibabki.
NonnaViolettachciała,bysięożenił,zatemuczyni
zadośćjejpragnieniu,pomyślałzponurymuśmiechem,
patrzącnaswojąprzyszłąoblubienicę.Alebędzie
topapierowemałżeństwo,czystobiznesowyukład,
naktórysięzgodziłtylkopoto,byzapewnićRosalie
specjalnąopiekę,którejpotrzebowała.
MuspojechaćdoAngliipoinformowałGiselle,
zakładającspodnie.Potemnarzuciłszybkokoszulę
imarynarkę.Zostałemzaproszonynaślubdodał
oschle.
WyraztwarzyGisellezmieniłsięzezmysłowego
naobrażony.
Mógłbyśmniezabrać.Ktosiężeni?
CharlesFairfax,mójszkolnykolega,zeszwagierką
mojegoprzyjacielaKadira,szejkaZenhabu.
Przyjaźniszsięzszejkiem?Gisellezrobiławielkie
oczy.Założęsię,żemakasyjaklodu.Poznamgo,gdy
jużzostanętwojążoną?