Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odważyłasięjedenznichprzechwycić.Przepełniało
wówczaspoczuciemisji,żemożejeszczeudajejsię
uratowaćsytuację.Drżącymidłońmiwyciągnęła
niebieskąkopertęiupewniwszysię,żematkanadal
pracujewpolu,ukradkiemotworzyła.Czułasięjak
szpiegperlustrującykorespondencjęichoćwiedziała,
żeczyniźle,uparcietłumaczyłasobie,żeprzecieżlist
itakpójdziedopieca,więccojejszkodzigoprzeczytać.
Tliłasięwniejteżiskierkanadziei,żedziękitemu
zrozumiezachowanieautorkilistu.Zpoczątkutargałynią
sprzeczneemocje.Główniezłość,boniedowierzała
słowomzapisanymnapachnącejpapeterii.Jednak
wkońcupostanowiłapostąpićtakjakmatka,wrzucając
wtedylistdopiecaizadającsobiewmyślachpytanie:
„Jakjejniewstyd?”.
Zczasemprzestałajeotwierać,azaczęłajedynie
odkładaćdopudełka,którechowałapodpoluzowaną
deskąpodłogową.Matka,niewidząclistów,zdawałasię
spokojniejsza.Wtensposóbtrzymaładuchyprzeszłości
nadystans.
Mijałylata,aMagdazcorazwiększąobojętnością
spoglądałanastoskopert,naznaczkipocztowe
ostemplowanepieczątkamizróżnychniemieckichmiast
inacharakterystyczniepochylonelitery.Wostatnich
latachpojawiłosięuniejwspółczucie,choćniechciałasię
dotegoprzyznać.
W1956roku,gdyRenatależałajużbardzochora
iwiadomobyło,żeniedożyjeWielkanocy,Magda
postanowiładziałać.Niemogłaprzecieżpozwolić,
bymatkaumarłabezpojednaniaizuraząwsercu.Nagle,
niewiedziećczemu,zapragnęłascalićrodzinę,choćjej
samejniejednokrotnieztrudemprzychodziło
przebaczenie.Jednakwidmoodejściamamystłumiło
wniejgniew.Corazczęściejnatomiastłapałasięteż
natym,żesięboi,kiedylistynieprzychodziływówczas,
gdysięichspodziewała.Jakgdybyprzeczuwała,