Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Czarnebokidygotaływrytmoddechu.Przybrzegach
ranawciążjeszczeniecokrwawiła,choćnajgorszezostało
opanowane.Zadowolony,żepiesleżywygodnie,Will
trąciłWyrwijapiętąwbok,byzjechaćnadół,dopromu
wielkiej,płaskodennejkrypy,wyciągniętejteraz
nabrzeg.
Przewoźnik,silnieumięśnionymężczyznawwieku
okołoczterdziestulat,leżałrozciągniętynapokładzie,
drzemiącwcieplejesiennegosłońca.Zbudziłsię,gdy
jakimśsiódmymzmysłemwychwyciłcichepobrzękiwanie
dwóchkońskichuprzęży.Usiadł,przetarłoczy,poczym
prędkopoderwałsięnarównenogi.
MuszęsiędostaćnawyspęoznajmiłWill.Mężczyzna
niezdarniezasalutował.
Wrzeczysamej,panie.Oczywiście.Dousług,
zwiadowco.
Wjegogłosiepobrzmiewałozdenerwowanie.Will
cichutkowestchnął.Wciążjeszczenieprzywykłdomyśli,
żeludzieobawiająsięzwiadowcównawetświeżo
upieczonych,takichjakon.Jakomłodzieniecznatury
pogodny,częstotęskniłzaprzyjaznymtowarzystwem
bliźnich.JednakżyciekogośtakiegojakWillwyglądało
zupełnieinaczejniżloszwyczajnychludzi.Trzebabyło
trzymaćsięnauboczu,botosłużyłosprawie.Korpus
Zwiadowcówotaczałaauratajemnicy.Dolegendy
przeszłaumiejętnośćposługiwaniasięprzezzwiadowców
bronią,ichzdolnośćprzemieszczaniasię
wniedostrzegalnysposób,sekretnyzaścharakter
formacjijeszczeprzydawałjejtajemniczości.
Promowyszarpnąłzagrubąlinę,przechodzącąprzez
ogromneblokizamocowanenaobukońcachłodzi.Lina
łączyłastałylądorazwyspę.Prom,zjednejstronyjuż
itakunoszącysięnawodzie,złatwościązsunąłsię
zplaży,wreszciecałymdnemspocząłnapowierzchni
wody.Willdomyśliłsię,żeodpowiednieustawienie
krążkówpozwalaprzewoźnikowibezwysiłkukierować
olbrzymiąkrypą.
Dobarierkiprzybitotablicęzcennikiem.Przewoźnik
zauważył,jakWillsięwniąwczytuje.