Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wpadałwtarapaty.
Willwjeżdżałwłaśniedomałejwioski.Przyglądało
musięterazwięcejgapiów.Przeważniestaralisięnie
patrzećchłopcuwoczy.Agdyskinąłgłowąwstronę
któregośznielicznychodważnych,wodpowiedzi
natychmiastspuszczaliwzrok.Salutowali,niezdarnie
unoszącdłoniedoczoła,iodsuwalisięnabok,żeby
przepuścićjeźdźca.Choćcałkiemniepotrzebnie,
boszerokiejdrogistarczyłobydlawszystkich.Willnotował
wpamięcimijanetablicezeznakamicechowymi.Same
typowe,spotykałtakiewkażdejosadzie:kowal,cieśla,
szewc.
Nakońcudrogiznajdowałsięwiększybudynek,jedyna
zresztątutajpiętrowabudowla.Szerokiganekodfrontu
orazszyldzkuflemwiszącynadwejściem.Oberża,Will
domyśliłsiębeztrudu.Wyglądałanaczystąidobrze
utrzymaną;okiennicesypialninapiętrześwieżo
pomalowane,aglinianeścianypobielone.Willwciążsię
przyglądał,gdynaglejednozokiennapiętrzeotworzyło
się,apotemwynurzyłasięześrodkadziewczęcagłowa.
Dziewczyna,liczącamożedziewiętnaście,amoże
dwadzieścialat,miałaciemne,krótkoprzyciętewłosy
orazszerokoosadzonezieloneoczy.Ceraświeża,uroda
wyjątkowa.Acowięcej,tylkoonajednaspośród
wioskowychnadalpatrzyłamuwoczy,gdyonnanią
spojrzał.Posunęłasięnawetdozuchwałości.Uśmiechnęła
siębowiemdoWilla,auśmiechzmieniłjejładnąbuzię
wtwarzoszałamiającopiękną.
Will,którybyłzakłopotanytym,żewszyscysię
gotrochęboją,terazpoczułsięjeszczebardziejnieswojo
zpowodunieskrywanegozainteresowaniajegoosobą.
Wyobrażałsobie,żedziewczynamyślitak:„Aha,zatem
tyjesteśnowymzwiadowcą.ZcałegoKorpusuwybrali
chybanajwiększegodzieciucha”.
Willzmieszałsię,bogdyprzejeżdżałpodjejoknem
izadarłgłowę,bypopatrzeć,odrobinęrozdziawiłusta.
Szybkowięcścisnąłwargiipozdrowiłdziewczynę
skinieniem.Starałsięzachowaćsurowość,bezcienia
wesołości.Aonauśmiechnęłasięjeszczeszerzej.Tym