Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Odkrywamyduszęzwierzęcą
WgorącejpuszczynadrzekąIvai,wbrazylijskimstanieParaná,
jużodwielutygodnipracowaliśmyzapamiętale,bezwytchnienia,
zuporem.Jakgdybynaprzekórwszelkimdoświadczeniom
Europejczyków,przebywającychwtropikach,pracowaliśmy
zniestygnącymzapałem,niezważającnazabójcze,prostopadłe
promieniesłońca,naparnewyziewyleśne,zatruwającenampłuca,
ilekceważącsobiejad,wszczepianynamdokrwiprzezróżnego
rodzajurobactwo.Codzienniedwarazy,ranoipodwieczór,
przemierzaliśmywbliższychidalszychwycieczkachdziwneustronia,
kipiącezielonymprzepychemkniejepełneroślinnychfantazjiijak
gdybyzrobioneprzezpijanychmagów.Polowaliśmytamnaptaki
ogroteskowychnierazkształtach,cudacznychobyczajachiupierzeniu
jakwbajce.
Ptakiznosiliśmydoobozu,gdzieAntoniWiśniewski,mójdzielny
towarzysz,wprawnąrękąpreparatoraściągałznichskórki,apotem
zaprawiałjetruciznami,suszyłidohermetycznychzamykałblaszanek.
Wkrótceokazałosię,żeniemożemypodołaćpracy:zbytobfitą
zdobycządarzyłanaspuszcza.Więcdobraliśmysobiedopomocy
chwackichsynówpolskichkolonistów,apozatymmiędzy
mieszkańcamileśnymi,napółdzikimikaboklami1,pozyskaliśmysobie
cennychtowarzyszywyprawłowieckich.Takotodającsobie
znakomicieradęzobcymlasem,zwierzemiczłowiekiem,mnożyliśmy
naszdobytek,astoszalutowanychblaszanekwzrastałcorazwyżej.
Izdawałosię,żeztejprostejdrogi,dojasnegozmierzającejcelu,nic
niezdołanaszepchnąć,żetakjakrozpoczęliśmywyprawęzmocnym