Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wsukienkęzzielonegoaksamitu,niosącdwatalerze,dwasrebrne
nożykiidwajabłka.Doktorkazałdzieciomjeśćprzynajmniejjeden
owocdziennie,anazimęmiałwpiwnicycałąpółkępełnąjabłek
ułożonychodsiebienaodległośćjednegopalca,takabyniepopsuły
sięwszystkie,gdybyktóreśznichzgniło.
-Poczekaj,jateżchcęposłuchać!Ococięzapytałnieznajomy?
-Panienkateżgozna?-zdziwiłsięNicu.
Miałbrwiwkształciedachu-dół-góra,góra-dół-niełukowate,
jakrodzeństwoMargulis,cosprawiało,żewieczniewyglądałna
zdziwionegoalbozagniewanego.
-Powiedział…eee…Powiedział:nPoczekaj,chłopcze.Trochęmi
zimno,alebojęsięwracaćdodomu”
.nDlaczego?”-zapytałem.nChyba
mieszkatamktośinny”-mówi.nChciałbymsięgdzieśprzespać.Cza-
isz?”Takwłaśniepowiedział,bardzodobrzepamiętam:nCzaisz?”
.
-Mogłeśgozaprosićdonas!
-Nieno,jak?Dosiebieteżniemogłem,bojakbyczasemmatka
wróciła…Jaksięzdenerwuje,towszyscysięjejboją,chociażnikomu
niezrobiłabykrzywdy.AżebyliśmykołocerkwiIkony,topowie-
działemmutosamo,cobypowiedziałamojababcia:nWejdźipo-
módlsięprzedcudownąikonąMatkiBoskiejwsrebrnejsukience,
azobaczysz,żezdarzysięcud”
.nJedenjużsięzdarzył”-powiedział
ześmiechem.Izamiastsięprzeżegnać,zapytał,czymampapierosy.
nJeszczeniepalę”-mówię.nTonawetniezaczynaj!”-mówi.
Nicuwynurzyłsięzmiękkiejgłębifotela,włożyłrękędokieszeni
spodniiwyjąłznichjakiśprzedmiot.
-Idałmicośtakiego.Patrzcietylko!
Byłatozabawka,któraprawiemieściłamusięwdłoni,miękka
ibiałajakśniegkrowazróżowymiuszamiizjednymokiemza-
krytymczarnąprzepaską,jakupirata.Wszystkieczterynogimiała
schowanepodsobąniczymczteryręcespoczywającegrzeczniena
podołku.Jacqueschwyciłprzedmiotzogromnąostrożnością,jakby
bałsięgouszkodzić,popatrzyłnaniegozpowagąiprzekazałuro-
czyściesiostrze.
-Mogęsiępobawić?-zapytałaIulia.Inieczekającnaodpowiedź,
uniosłajednąnogę.Kiedypuściła,nóżkawróciłanamiejsce
20