Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
anaglewprzypływiezdrowegorozsądku,którytaknaprawdęzdrowy
wcaleniebył,zdecydowałem,żenajlepszymrozwiązaniembędzie
pozbyciesięsentymentalnychrupieci.
Tegosamegodniapopołudniukolejnadziwnakoincydencja:
wdrodzedokancelariiadwokackiejspotkałemKaśkę,dawną
przyjaciółkęA.,którazresztąjakobyutrzymywałazniąciąglekontakt.
Niewidzieliśmysięcałelata.Kasianiebyłajużtakajakkiedyś.Biła
odniejgoryczosoby,którejżycienieoszczędzało.Uciekałaprzed
depresją,zażywającTrittico.Jejchemicznynastrójudzielałsię
otoczeniu.Kiedyodpowiedziałemjejnapytaniadotyczącemoich
nieudanychmałżeństw,straconychszanszawodowychiniespełnionych
ambicji,poczułemsiędużogorzej.Przyglądałamisięzkiepsko
maskowanąsatysfakcją.
–Pewniejesteściekaw,couA.?Odczasu,jakuciekłaodmęża,
pracujewkatedrze–powiedziała.
Widzącmojezdziwienie,kontynuowała:
–Wyobraźsobie,żeniepozwoliłamiwejśćdopokoju,wktórym
kiedyśmieszkałeś.
Byłemumówionyzadwokatem.Scena,któramiałamiejsce
wjegokancelarii,dawaładomyślenia.Napytanie,jakiemamszanse
wygraćproceszRóżąwsprawiepodziałumajątku,adwokatZ.nie
odpowiedziałbezpośrednio,leczspojrzałnasiedzącąwrogumłodą
aplikantkę.
–Wydajemisię,żeniemapanpraktycznieżadnychszans
–powiedziała.
Jejpatronpokiwałzaprobatągłową.
∞
Strachprzedptakamipojawiłsięmniejwięcejwtymsamym
czasie,kiedynaścianachkamienicjakiśnawiedzony–jakmówiono
–sprawcawypisywaćzacząłsprayemsłowo:„zło”.
Później,kiedywtelewizyjnymstudiudebatowanoochaosie,jaki