Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zdążyłajejstreścićnasząrozmowę?Tosięnazywa
solidarnośćjajników,uśmiechnęłamsięsamadosiebie.
Przyjaźń—przynajmniejtaczęśćmojegożyciabyła
zupełniewolnaodniepokojów.Jakcałodobowa
elektrownia,którawciążwysyłacidoładowanie.
WysłałamdoKonstantegoSMS.Bezsłów,tylkodwaznaki
zapytania.
***
Powyjściuspodprysznicaspojrzałamnatelefon.Żadnych
oznakżycia.Ajeślionkogośpoznał?Podobnoczasciąży
partnerkitookresnajwyższejpodatnościnazdradę.
Zanurkowałamdointernetu.Statystykidowodzą,
żenajgorszyjestokrespierwszegoitrzeciegotrymestru.
NajczęściejzdradzająmężczyźnitypuZ—supermeni
wstylugolfistyTigeraWoodsa.TylkotypY(najrzadziej
występujący)pożądakobietęwciążyjeszczebardziejniż
kiedykolwiekwcześniej.TypXwczasieoczekiwania
nadzieckoodnotowujeogólnyspadeklibido,coznacznie
redukujeryzykozdrady.Tylkoskądmamwiedzieć,jakie
sąszanse,żeKonstantyreprezentujetypYlubX?
ZnającasięnawszystkimClaudynkamiałazajęty
numertelefonu.Żebyochłonąć,włączyłammedytację
światłaiwsunęłamsiępodkołdrę.Jedynaszansa,bychoć
trochęuspokoićemocjeprzedsnem.Ledwieprzyjęłam
pozycjęzrelaksowanąipoczułam,jakrozprężająsięmoje
barki,jakrozluźniająsiępośladki,udaiłydki,zadzwonił
dzwonekdodrzwi.
Byłopodwudziestejtrzeciej.Nawycieraczcestał
potarganyKonstanty.Miałwymiętąkoszulęibukietlekko
sfatygowanychlewkoniiwręku.
—Kochanie,przepraszam,niemiałemjakcię
zawiadomić—wydusił.
—Oczym?—szepnęłamprawieniesłyszalnymtonem.
—ZostawiłemtelefonwhoteluwJózefowie.
—Wjakimhotelu?
—Tam,gdzieprowadziłemszkolenie.
—Niemogłeśprzyjechaćbeztelefonu?
—Przyjechałem.