Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
gdziebędzietenpokój,alecogorszaniewiedziałam
nawet,gdziepodziewasięojciecmojegodziecka,który
jeszczedoniedawnaszczyciłsięswojąpunktualnością.
LukrusiupowiedziałałagodnieClaudynkapochwili
milczenia.Prawdziwakobietarozumiemocswoich
hormonów,aleniewyciągażyciowychwniosków
naskutekichwzmożonegodziałania.
Comasznamyśli?Zaniepokoiłamsię.
Poprostuprzestańsnućkatastroficznewizje.
Acomamsnuć,skorogoniema?
Tonormalne,żeKonstantymusiprzejśćterazcoś
nakształtprzebudzenia.
Sugerujesz,żezaszywasięgdzieśpoddrzewem,
zamykaoczyisiedziwbezruchu,świadomswojego
uśpienia,czekającnaoświeceniewtemacie,jaką
toobraćwizjęojcorzyństwa?zakpiłam,próbującsama
siebierozbawićkoncepcją.
Poprostuprzestawiasięnatrybkooperacjiinową
wizjęwaszegowspólnegożycia.Możeijestwięctrochę
zamyślony,aletonormalnewyjaśniłamimoja
praktycznaprzyjaciółka,akcentującostatniesłowo.
Towogóleniejestnormalne.Westchnęłam.
Czekamnaniegoodpółgodziny.Muszęznim
porozmawiać.Czyodpowiedzialnyfacetwtakiejchwili
niepojmuje,żekobietawciążymożeczućsię
porzucona?!krzyknęłam.
Lukrusiu,spróbujgłębiejoddychać.Rozumiem,
żeźlesięczujesz,żepotrzebujeszterazwięcejbliskości
iterzeczy,alewżadnymwypadkuznimotymnie
rozmawiaj.
Dlaczego?
Przecieżdobrzewiesz,żemężczyźniabsolutnienie
reagująnasłowa.Nieraztoanalizowałyśmy.
Najgorsze,żenanicniereagująjęknęłam,
botrudnobyłonieprzyznaćracjiClaudynce.
O,nieprawdazaprotestowała.Reagująnabrak
kontaktu.
Tocojamamrobić?!
Jedyne,comożeszzrobić,tobyćnieobecnątam,