Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zulicyprostytutki...
Mądrygliniarznieopowiadarodzinieotym,oczym
niepowinnawiedzieć.Arodzinaniemusidużo
wiedzieć.ZimneoczyAleksijasmagnęłynowego
partnera.TopierwszazasadaStanislaskiego.
Odrazuzauważyłblondynkę.Patrzyłananiego
iAleksijteżsięjejprzyglądał.Jejtwarzmiaładziwne
rysy:ostre,amimotopociągające.Byłakoścista,
aspodgrubejwarstwymakijażubłyszczałyżywezielone
oczy.Dziwnieskrzywionynoswyglądał,jakbykiedyśbył
złamany.Aleksijpomyślał,żetorobotaalfonsaalbo
któregośzklientów.
Ustapełne,pomalowanejaskrawączerwoną
szminką...Wcaleniebyłzadowolony,gdyuświadomił
sobie,żezareagowałnajejwidokjakmężczyzna.
Przecieżwiedział,zkimmadoczynienia,wjakisposób
takobietazarabianażycie.
Uniosłagłowęjeszczewyżej.Ostrypodbródek
iwystającekościpoliczkowesprawiły,żejejtwarzstała
sięterazprawietrójkątna,jaklisipyszczek.
Ściśleprzylegającadociałabluzeczkairównie
obcisłespodnieukazywałykażdyskrawek
zaokrąglonegociałazdoskonalerozwiniętymi
mięśniami.Aleksijuwielbiałtakieatletycznetypy.
Tateżmusiępodobała,choćwiedział,coigdzie
trenuje.
Nieprzyjechałemtupoto,żebypodziwiać,
przypomniałsobieszybko.
Besspoczułanasobiespojrzenietegomężczyzny.
Terazalbonigdy,pomyślała.
Hej,skarbie...Jejgłoszabrzmiałochryple,chociaż