Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Bobby.–KobietaobejrzałasobieBessodstóp
dogłów.–Ciebieteżbywziął.Masztrochęzachudy
tyłek,aleujdziewtłoku.Jaksiępracujenaulicy,
totrzebamiećochronę.
Widaćbyło,żejużsięcieszynapremię,jakądostanie
odBobby'egozasprowadzenienowejsiłyroboczej.
–Tamtymdwómdziewczynom,którezamordowano
wzeszłymmiesiącu,żadnaochronaniepomogła.
OczyMurzynkizabłysły.Bessuważałasięzaznawcę
ludzkichuczuć.Zanimbłyskzgasł,dostrzegławjej
oczachżal,smutek,cierpienie...
–Glina?–Dziewczynasięnajeżyła.
Bessotworzyłaustazezdumienia.Dopieropotemsię
roześmiała.Szczerze.Wtejsprawieniemusiała
kłamać.
–Nie,niejestemgliną.Zarabiamnażycie.Jak
wszyscy.–Spojrzałaznacząconadziewczyny
przechadzającesiępochodniku.Jejminamiała
świadczyćotym,żejestjednąznich,aletojużniebyła
prawda.–Możeznałaśktórąśznich?Nowiesz,jedną
ztychzamordowanych?
–Mytunielubimypytań.–Murzynkasię
wyprostowała.–Odgadaniaszmalunieprzybędzie.Jak
chceszzarobić,tobierzsiędopracy.
Besssięzlękła.Murzynkabyłanietylkopiękna,ale
ipotężna.Potężnaipodejrzliwa.Bessjużniemogła
staćzbokuiobserwować,takjaktosobiezaplanowała.
Aleponieważszybkosięuczyła,miałanadzieję,
żeiwtymfachusobieporadzi.
–Dobra,idę–mruknęłanibytourażona.Odwróciła
sięikołyszącbiodrami,podreptaławzdłużkrawężnika.