Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział6
PopowrocieznalazłemFritzaKellerapalącegofajkęwotoczonym
muremogrodzienatyłachdomu.
Byćmożewartotutajwspomnieć,żewowymczasiekupcy
miejscytegobardziejstaroświeckiegogatunkuwciążmielizwyczaj
mieszkaćprzyswoichbiurach.Nasiedzibęfirmyświętejpamięcipana
Wagneraskładałysiędwaprzestronne,sąsiadującezesobąbudynki
połączonewewnętrznymprzejściem.Jedenzowychbudynków
przeznaczononabiuraimagazyny.Wdrugim(tymzewspomnianym
ogrodemnatyłach)mieściłysięprywatneapartamenty.
Fritz,wyszedłszyminaspotkanie,raptownieprzystanął,ajego
obliczestężało.
Cośsięwydarzyłopowiedział.Widzętopotwojejtwarzy!
Czytamtenwariatmiałztymcośwspólnego?
Tak.Chcesz,żebymciwszystkoopowiedział,Fritz?
Zanicwświecie.Niemamochotysłuchaćżadnych
przerażającychhistorii.Wolępozostawićosobętegowariataswojej
wyobraźni.Porozmawiajmyoczymśinnym.
Zakilkatygodniprawdopodobniesięznimspotkasz,Fritz.
Chybaniechceszprzeztopowiedzieć,żepojawisięwtym
domu?
Obawiamsię,żewszystkonatowskazuje.
Fritzspojrzałnamniewzrokiemczłowieka,któregoporaziłpiorun.
Takichprzytłaczającychinformacjiniepowinnosięprzekazywać
bliźniemu,gdytenstoistwierdziłwtypowymdlasiebie,fantazyjnym
stylu.Usiądźmy.
Poprowadziłmniedoaltanyznajdującejsięnakońcuogrodu.Tam