Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
IV.OJCIECISYN
Esaràmiacolpa
Secosiè?
Makiawel
„Mojażonama,doprawdy,rozum!–powiadałsobie
nazajutrzoszóstejranoburmistrz,schodząckutartakowi
staregoSorela.–Nieprzyznałemjejtego,dlazachowania
wyższości,jakamiprzynależy;niemniejniepomyślałem
otym,że,jeśliniewezmętegoksiężyka,którypodobno
mówipołaciniejakanioł,dyrektorprzytułku,ten
zachłannyczłowiek,mógłbyłatwowpaśćnatęsamą
myślisprzątnąćmigo.Zjakąbyonarogancjąmówił
oswoim
preceptorze!…
Hm,czytenchłopiec,skorojuż
będzieumnie,zechcenosićsutannę?”.
PandeRênalrozważałtęwątpliwość,kiedyujrzał
zdalawysokiegochłopa,któryodśwituzdawałsięwielce
zajętymierzeniemdrzewazłożonegowzdłużrzeki.
Człowiektenniebyłzbytniouszczęśliwionyzwidoku
mera;klocezawalałygościnieciznajdowałysiętam
wbrewprzepisom.
StarySorel(ontobyłbowiem)byłbardzozdziwiony,
ajeszczebardziejradzosobliwejpropozycjipana
deRênal.Mimotowysłuchałzmarkotnąiobojętnąminą,
jakąmieszkańcyowychstrontakdobrzeumiejąosłaniać
swąprzebiegłość.Przebywszydługiczaspodjarzmem
hiszpańskim,zachowalijeszczetenrysegipskich
fellachów.
OdpowiedźSorelabyłazrazuijakbynapamięć
wyuczonąformułąszacunku.Podczasgdypowtarzał
teczczesłowazniepewnymuśmiechempotęgującym