Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wstydziłasiętychwyskoków;obecnośćpaniDerville
dodawałajejodwagi.Zwierzałasięjejzrazunieśmiało;
stopniowoożywiałasięidługiporanekmijałjakchwilka
wśródwesołościobuprzyjaciółek.Tymrazemrozsądna
paniDervilleznalazłakuzynkęowielemniejwesołą,
aowieleszczęśliwszą.
Julianodczasupobytunawsiżyłjakdziecko;uganiał
zamotylamirównieszczęśliwyjakjegouczniowie.
Potakimnakładzieprzymusuiobłudysam,zdala
odludzkichoczu,instynktownieczującsięswobodny
wobecpanideRênal,wśródnajpiękniejszychgór
wświecieoddawałsiętaknaturalnejwtymwieku
rozkoszyistnienia.
SkoroprzybyłapaniDerville,Julianmiałuczucie,
żetojestjegoprzyjaciółka;skwapliwiepokazywałjej
widokzeszczytunowejalei;widok,jeżelinieładniejszy,
torównywszystkiemu,coSzwajcariaiwłoskiejeziora
mająnajpiękniejszego.Wdrapawszysięnazbocze
zaczynającesięoparękrokówwyżej,dochodzisię
niebawemdourwiskporosłychdębiną,ciągnącychsię
prawiedorzeki.NateokrzesanewierzchołkiJulian
szczęśliwy,wolny,anawetcoświęcejkróldomu,
zaprowadziłobieprzyjaciółkiicieszyłsięichzachwytem.
TodlamnienibymuzykaMozartapowiadałapani
Derville.
Zawiśćbraci,bliskośćojcadespotyigburazbrzydziły
JulianowiokoliceVerrières.WVergynieczyhałynań
tegorzkiewspomnienia;pierwszyrazwżyciunieczuł
wpobliżuwroga.KiedypandeRênalbyłwmieście,
comusięczęstozdarzało,Julianośmielałsięczytać.
Zamiastczytaćwnocyitokryjąclampępoddoniczką,
mógłsięwysypiać:zatowdzień,polekcjichroniłsię
wteskałyzksiążką,jedynąbusoląswegopostępowania