Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁDRUGI
Kończyliśmywłaśnieziemniakizapiekanezmięsem,
któreprzyniosłemnaobiad,kiedyktośgwałtownie
otworzyłdrzwiiprzedkominkiemstanęłakobieta
wśrednimwiekuztorbąpłóciennąwjednejręce
iwalizkąwdrugiej.Ubranabyłanaszaroiczarno.
Wyglądałanadoświadczonąpodróżniczkę.Szefa
natychmiastzatkało.Zerwałemsięnanogiiukłoniłem
się,wycierajączatłuszczonepalcewspodnie.
Kobietaodpowiedziałanamójukłonskinieniem
głowyispojrzałanaszefa.Przezchwilęmierzylisię
wzrokiem,onzwyrazemzaskoczeniaiwstydu,ona
zwyraźnympoczuciemuzasadnionejwyższości.
Wkońcuudałomusięprzełknąćziemniakaiwykrztusił
ztrudem:
–Ettie?Cotytu?Skąd?
–Widzę,żeprzychodzęwsamąporę–odparła,
wodzącspojrzeniempostertachdzbanków,garnków
ikarafek,patrzącnawysypującysięzkominkapopiół,
nastertygazetiksiążekzajmującekażdyskrawek
podłogi.–AwięcIsabelniewróciła?–Gdyszefzacisnął
grubewargiipokręciłgłową,Ettiezwróciłasię
domnie.–Atytokto?
–Barnett,madame.Jestempracownikiempana
Arrowooda.
–Dzieńdobry,Barnett.
Namójuprzejmyuśmiechodpowiedziałalekkim
zmarszczeniembrwi.Szefporuszyłsięniecoswobodniej
nafoteluistrzepnąłresztkiobiaduzwełnianej