Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁTRZECI
Wpokojuszefazaszłazmiana.Podłogęzamieciono
iumytodoczysta,zniknęłybutelkiinaczynia,
wytrzepanoistarannieułożononarzutyipoduszki.
Pozostałytylkostertygazetpodścianami.Asamszef,
odzianywświeżąkoszulęigładkouczesany,siedział
wfoteluiczytałksiążkę,którazajmowałagojuż
odparumiesięcy.Byłotodziełoosławionegopana
Darwina„Owyrazieuczućuczłowiekaizwierząt”.
PrzedparomalatypaniBarnettwyraziłaoburzenie
poglądamitegojegomościa,ponieważ,jaktwierdziła,
sugerowałon,jakobyonaijejsiostrybyłycórkami
wielkiejmałpy,aniedziełemStwórcywNiebiosach.
OczywiścienigdynieczytałaksiążekpanaDarwina,ale
niektórzyczłonkowiejejkongregacjibylizagorzałymi
przeciwnikamiidei,żePanBógniestworzyłkobiety
zżebramężczyzny,amężczyznynieulepiłzgliny.Szef,
którywtejkwestii,oilemiwiadomo,niedoszedł
jeszczedoostatecznychwniosków,czytałbardzodługo
ipowoli,dającwszystkimdozrozumienia,żeczyta
jąmimochodem.Sądził,żezawartesątamjakieś
sekrety,którepozwoląmuzgłębićoszustwaidziałania
podstępne,stanowiącecodziennątreśćnaszejpracy.
Trudnomibyłojednakprzeoczyćkolejnąopowieść
doktoraWatsona,boleżałaotwartanastoliku
podręcznym.
Odranaczekamnajakieświeściodciebie,Barnett
oświadczyłszefzpretensjąwgłosie.Jestemjuż
dawnopośniadaniu.