Содержание книги
перейти к управлению читателемперейти к навигацииперейти к деталям бронированияперейти к остановкам
Rozdział4
TymczasemLydiadokonałainspekcjiswojejkomnaty
–araczejkomnat,oddanychdojejwyłącznejdyspozycji.
Byłtamprzestronnysalon,wygodnieumeblowany,
zkominkiemiszerokimpodwójnymoknem,
wychodzącymnazwieńczoneblankamimuryiparkoraz
sporasypialnia,wyposażonawłożezbaldachimem
iaksamitnymikotarami,dlaochronyprzedprzeciągami
–bowtakimzamkujaktenzawszesąprzeciągi.Obok
sypialnidyskretnieumieszczononiewielkątoaletę.
Lydiaszybkorozpakowałaswojerzeczy.Ubrania–nie
byłoichzbytwiele–włożyładoogromnejszafy.Atlatl
ikołczanzestrzałkamipowiesiłanaczymś,cowyglądało
jakstojaknakapelusze.PonieważLydiakapeluszynie
posiadała,ajedynymjejnakryciemgłowybyławełniana
czapkadrużynyCzapli,postanowiłaużywaćowegomebla
jakostojakanabroń.Naraziejednakniezdejmowała
szerokiegopasa,przyktórymwisiałapochwakryjąca
długisztylet.
Wsaloniestałokilkakrzeseł,wypróbowałajewszystkie
pokoleiiwybrałanajwygodniejsze–rzeźbione,
zmiękkimigrubymipoduszkami.Odchyliłasięnaoparcie,
nogiwdługichbutachpołożyłanaparapecie,skrzyżowała
ramionanapiersiiuśmiechnęłasięzzadowoleniem.
TepokojebyłyniemaltakdużejakdomwLimmat,
wktórymmieszkałazdziadkiem.Uśmiechznikłzjej
twarzy.Dziadekzginąłpodczasnajazdupiratówpod
wodząZavaca.Wtakichchwilachjakta,wsamotności,