Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
stroniestołu.Zauważyłam,żerozpiąłswojątunikępod
szyją,odsłaniającfragmentopalonejpiersi.
–Czyinnedworyichnieprzestrzegają?
–Naturadworówpórrokujestpowiązanazksiążętami.
Toichmagiaiwolautrzymująwichwładztwachwieczną
wiosnę,zimę,jesień,lato.Zawszetakbyło;taka
dziwacznastagnacja.Alecharakterdworówsłonecznych
–dnia,śwituinocy–jestbardziej…symboliczny.Może
ijesteśmypotężni,alenawetmyniepotrafimyzmienić
drogianiblaskusłońca.Herbaty?
Słonecznyblaskzatańczyłnakrzywiźniesrebrnego
dzbanka.Ograniczyłamenergiczneprzytaknięcie
dooszczędnegoskinieniabrodą.
–Przekonaszsięjednak–podjąłRhysand,nalewając
miherbatę–żenaszenocesązdecydowaniebardziej
olśniewające;takpiękne,żeniektórzyzmieszkańców
mojegodworuwstająozachodziesłońcaikładąsięspać
oświcie.Tylkopoto,żebymócżyćwblaskugwiazd.
Dolałamdofiliżankiodrobinęmlekaiprzyglądałamsię,
jakjasnośćiciemnośćpłynówmieszająsięzesobą.
–Dlaczegojesttutakciepło,podczasgdynazewnątrz
trwawnajlepszezima?
–Magia.
–Tooczywiste.–Odłożyłamłyżeczkęiupiłamniewielki
łyk,niemalwzdychajączrozkoszą,gdygorący
aromatycznynapójwypełniłmiusta.–Aledlaczego?
Rhyspodążyłwzrokiemzakłębamiśnieguunoszonego
zeszczytówprzezporywistywiatr.
–Wyogrzewacieswojedomyzimą.Dlaczegojanie
miałbymogrzewaćswojego?Przyznaję,żeniewiem,
dlaczegomoiprzodkowiewybudowalipałacpasujący
raczejdodworulatawsamymśrodkugórskiegopasma,
wktórymwnajlepszychmiesiącachjestnajwyżej
umiarkowanieciepło,alekimżejajestem,aby
kwestionowaćichmotywy?
Upiłamkilkakolejnychłyków.Bólgłowypowolimijał.
Pozwoliłamsobienanałożenienatalerzkilkuowoców
zpobliskiejszklanejmisy.
Śledziłkażdymójruch.