Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
***
Możezawszebyłamrozbita,możemojewnętrzezawsze
byłomroczne.
Możektośurodzonywjednościzsamymsobą,ktoś
znaturydobry,odłożyłbytenjesionowysztyletiprzyjął
śmierćzamiasttego,coterazczekałomnie.
Wszędziedokoławidziałamkrew.
Ztrudemutrzymywałamsztyletwśliskiejodkrwi
drżącejdłoni.Gdybezwładneciałofaewysokiegorodu
stygłonamarmurowejposadzce,jarozpadałamsię
nacorazmniejszekawałki.
Niemogłamwypuścićostrzazręki,niemogłamruszyć
sięzmiejsca,uciecodjegowzroku.
–Dobrze–zamruczałarozpartanatronieAmarantha.
–Jeszczeraz.
Czekałnamniekolejnyjesionowysztylet,przedemną
klęczałakolejnaofiara.Kobieta.
Wiedziałam,copowie.Znałamsłowamodlitwy,którą
żarliwiewyszepcze.
Wiedziałam,żejązamorduję,takjakzamordowałam
przedchwilątegomłodzieńca.
Abyichwszystkichuwolnić,abywyzwolićTamlina
–zrobięto.
Byłammorderczyniąniewinnych–izbawczynią
Prythianu.
–Jaktylkobędzieszgotowa,słodkaFeyro–szydziła
Amarantha.Jejrudewłosylśniłyrówniejasnojakkrew
plamiącamojedłonie.Plamiącamarmur.
Morderczyni.Rzeźniczka.Potwór.Kłamca.Oszustka.
Niewiedziałam,kogowłaściwiemamnamyśli.Granica
międzymnąakrólowąjużdawnouległazatarciu.
Rozchyliłampalcezaciśniętedotądnarękojeści
isztyletupadłzestukiemnaposadzkę,rozbryzgując
kałużękrwi.Kilkakropliupadłonamojeznoszonebuty
–pozostałośćśmiertelnegożyciapozostawionegotak