Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
anonimowy.Zostawiaznakrozpoznawczy,autograf,ślad
czyinnypodpis.Tymczasemwisielecsprawiałwrażenie,
jakbyprzedchwilązostałwyjętyzkostnicy.
Możechociażokryjmymu…zacząłchłopak.
Wiktorzatrzymałsięioderwałwzrokoddenata.
Cotakiego?zapytałkomisarz.
Kuśkęodparłmłody.Zakryjmymukuśkę.
Forstspojrzałnaniegozniedowierzaniemiwłożyłlistek
gumydoust.
Niepowiedział.Chcęgowidziećtakim,jakim
widziałgomorderca.
Młodysierżantprzezchwilęmilczał.
Cośnietak?zapytałWiktor,znówspoglądając
naofiarę.
Nie.Poprostumyślałem,żeto,coopanumówią,
totylkoplotki.
Forstnieodpowiedział.Doskonalezdawałsobiesprawę
ztego,jakąmaopinię.Wnajlepszymwypadkubył
postrzeganyjakonieprzesadniesympatycznypolicyjny
wyjadacz,naktórymtrupydawnoprzestałyrobić
wrażenie.Wnajgorszymjakodegenerat.Niespecjalnie
szłomubudowaniewłasnejmarkiwśródkolegów
pofachu,aczerwono-czarneflanelowekoszulewkratę
iwytartejeansy,którestanowiłyjegoosobisty
odpowiednikmunduru,zpewnościąwtymniepomagały.
Terazjednakniemiałotonajmniejszegoznaczenia.
Obróciłpaczkęgummiędzypalcami,apotempotarł
skronie,wbijającwzrokwnieszczęśnikanakrzyżu.
Przypuszczał,żeniebawemnaGiewonciezjawisięktoś
zKomendyWojewódzkiej,ktobędzierozumował
podobniejaktenmłodzik.Wiktorniemiałzawieleczasu,
byusłyszećrozbrzmiewającyjeszczegdzieśwokolicy
krzykmordercy.
Myślipan,żetomotywreligijny?zagaiłchłopak.
Nie.
Jaktonie?
Forstmilczał.
Przecieżfacetwisinakrzyżu,prawda?
Komisarzschowałgumydokieszeni,porazkolejny