Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dorota
Ktośidzieposchodach,stąpatwardoiciężko.Wiem,
żetosen,wiem,cobędziedalej,alesięboję.Kulęsię,
jakbymmiałanadzieję,żedziękitemuniezostanę
zauważona.Tenktośzatrzymujesiępodmoimidrzwiami.
Chcękrzyczeć,leczgardłomamściśnięte.
Naciskanaklamkęidrzwisięotwierają.Jesttak
ciemno,żewidzętylkozaryssylwetki,alewiem,żetoon.
Jesttakogromny,żebezproblemuchwytamniejedną
ręką.Niebędępatrzyławjegotwarz.
Spójrznamniesłyszęchrapliwygłos.
Wbrewsobiepatrzę.Zamiastoczumadwapuste
oczodoły,nibyczarne,nibypokryteoślizgłązielonością.
Wiemjednak,żemniewidziijegobezzębneusta
rozchylająsięwodrażającymuśmiechu.Zgniłyoddech
owiewamitwarz.Wychodzimyzdomu.
Wciążtrzymamnienarękach,wciążpatrzęwjego
oczybezoczu,wciążcuchnącyoddechwywołujeskurcze
żołądka.Zmoichustniewydobywasięnadalżaden
dźwięk.
Zobacz,jakieposłanieprzygotowaładlaciebie
mamusiamówiochryple.
Posłusznieodwracamgłowęiwidzędółwczarnej
ziemi.Delikatniekładziemniewnim,jakczułyojciec
układadzieckowłóżeczku.
Aaaaa,kotkidwasłyszępoczątekkołysankiiczuję,
jaksypiesięnamnieziemia.
Nicniezostałomioszczędzone,nawetśmieszność,
najgorszadrwina.Możnazrywaćbokiześmiechu,
dziewczyna-potworekwczarnymdole,astwórzpustymi
oczodołamiśpiewapiosenkędlaniemowląt.Ziemiasypie
siędooczu,wypełniaotwarteusta,przedostajesię
dogardłaipłuc.Duszęsię.