Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zakładając,żemadodyspozycjidziesięćminut.
–Trzebaprzechowaćtegokonia–zwróciłsię
dostajennegoipołożyłnanieheblowanymstolekilka
monet.–Towystarczynajegoutrzymaniedoczasu,
kiedybędzieszmógłgoodesłać.
Stajennyprzetarłzaspaneoczy.Pieniędzybyło
więcej,niżpotrzeba.
–Jakodpocznie–ciągnąłArcher–znajdźkogoś,kto
odprowadzigopodtenadres.–Mówiącto,wyciągnął
wizytówkęzkieszenipłaszcza.–Tenczłowiekdobrze
cizapłaci.
NajbliższyprzyjacielArcheramieszkałażodzień
drogiodDover,aleniezdołałnaprędcewymyślić
niczegolepszego.Żywiłnadzieję,żemającobiecane
pieniądze,stajennyniesprzedakonia,tylkodostarczy
gopodwskazanyadres.
Przedhotelemzrobiłsięruch.TochybaNolan,
pomyślałArcheripogłaskałkoniapogrzbiecie.
Zwierzęmusiałobyćkiedyśpiękneisilne.Jakdobrze
pójdzie,wrócidoformy.Sięgnąłdokieszenipowięcej
monet.Tylkopieniędzmimógłzapewnić
mubezpieczeństwoiopiekę.Wcisnąłmonety
stajennemu.
–Todlaciebiejakoosobistepodziękowanie
zastarania.Obajjesteśmykoniarzami.
Możeodwołaniesiędozawodowejsolidarności
pomoże?Archerskinąłstajennemugłowąiwyszedł
nazewnątrz,czującnasobiewzrokkonia.
NadziedzińcuzderzyłsięzNolanem.
–Archer,stary!Gdziesiępodziewałeś?Musimy
zwiewać.–Nolanzłapałprzyjacielazaramię