Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Paczkipapierosów
Odpalapapierosa,zapinakurtkępodsamąszyję,połykapigułkę
przeciwśmierciiidzie.Ulicajestjakpustynia.Wieje,apodrurami
przesuwająsięwydmykolorowychliści.Gałęzieipniedrzew
podpierapokanysufitciemnychchmurjaknagie,szareżerdzie.
Olezastanawiasięprzezchwilę,czywyłączyłkuchenkę,idziesięć
razyzapewniasiebie,żetak.Anion,aniPrażakniegotowalinaniej
odmiesięcy,aleitakmawątpliwości.Idziedalej,liściechrzęszczą
mupodnogami.Olepróbujesobieprzypomnieć,kiedywłaściwie
ostatniougotowałcośwdomu,alebezefektu.
Poskręcanerurygrzmiąnadjegogłową.Przezułameksekundy
wydajemusię,żezamomentpękną.Potemuświadamiasobie,
żechybapękniemugłowa.Żetonienadnią,tylkowniejjakośtak
dziwniegrzmi.Niebyłbypierwszym,któremuwtymrozbitym
mieścieodbiłabyszajba.Tutajtonormalne.
Jestnagłównejulicy.Mógłbypodjechaćtrzyprzystanki
tramwajem,aleranolubisięprzejść.Pozatymwtramwajuniewolno
palić.Skoroidzie,tochcepalić.Idzie,jednarękawkieszeni,
wdrugiejpapierosipatrzynaostreczubkiswoichschodzonych
skórzanychbutów.
Poulicyprzetoczyłasięciężkawywrotkazaładowanagliną
ipiaskiem.Jednąautostradęzbudowalijużprzedwojną,wkształcie
okręguotaczającegomiasto.Robotnicysięcieszyli,żepolatachktoś
dałimpracę.Chociażwzamianzaniątenktośpozwoliłich
powystrzelaćalbozostawił,żebypozdychaligdzieśwRosji,jakbrata
dziadkaiichkuzyna,ipewniejeszczekogoś.Aterazrobotnicy
budująkolejnąautostradę,podmiastem,żebyzokręguzrobić
półokrąg.Iteżsięcieszą,żemająpracę,bojestbeznadziejnie,
odkiedyPolacyzajęliichmiejsca.Inżynierowiechcązbudować
jeszczejedentuneliprzekroićmiastoOlegojakpizzę.Niktjużnie
pamięta,odjakdawnarobotnicypodziemią.Możetrzylata,może
dziesięć,możedwadzieścia.Iniktniewie,jakdługotamjeszczebędą.
Inżynierowiewyciągnęliplany,robotnicyzaczęlikopać,ale
wszyscyzapomnieliomorzuwody,naktórymmiastounosisięjak
olbrzymiawyspa.Noiterazmusząpompowaćruramispodziemi
zablokowiskanaobrzeżachmiasta,żebytowszystkoimsięnie
zawaliło,amiastoniezapadło.Iżebytamnadolektośsięznównie
utopił.Dlategozalewająwszystkobetonemipompująwodędogóry
zamiasto,awodawrurachszumilatemizimą.Ponoćwtunelachmają