Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1
Lauraprzyspieszyła,bynadążyćzaScottemiSophie.
Szkolnyplecakobijałjejsięodolnączęśćpleców.
Zaczekajcienamnie!krzyknęła,alenie
posłuchali.
Przystanęłanachwilęprzedspalonymsądem.Duże
zdjęcieBenatonęłowkwiatachizabawkach.Kwiatyjuż
przywiędłyizbrązowiały,alewśródzabawekdostrzegła
małegopluszowegokotka,któryidealniezmieściłbysię
jejwdłoni.Bengoniepotrzebował.Przecieżnieżył.
Kiedypodeszła,żebywziąćzabawkę,spojrzała
nazdjęciechłopca.Patrzyłjejprostowoczy
oskarżycielskimwzrokiem.Zostawiławięcmaskotkę
tam,gdzieleżała.Ponieważbliźniętananiąnie
zaczekały,pędemrzuciłasięzanimi,byniezostać
wtyle.
Słońceigrałonaichjasnychwłosach,zmuszając
Laurędomrużeniaoczu.Biegnąculicą,obojewalczyli
nakije,udającemiecze,irazporaznaprzemian
krzyczeli
engarde
!Mielinasobietakiesamebiało-
zielonemundurkijakLaura,tyleżejejkoszulkanie
byłajużbiała.Poconajmniejkilkusetpraniachzyskała
barwęjasnegoalabastru.KiedyśnależaładoSophie,
aprzedniądoichstarszejsiostryRose,taksamojak
szorty.
ChociażLauranosiłaużywanerzeczy,samabyła
wyjątkowa.Wiedziała,żejestnajbardziejuroczym
isłodkimdzieckiemwśródrówieśników.Jejprosto
obciętagrzywkapodkreślaławielkieoczyokolone
ciemnymirzęsami.Miałamałynosekikształtneróżowe