Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ach,nonsens!Zaśmiałamsięmożeparęrazy.
Tertio:tenkuzynekzHarzu!
Musiałeśdzisiajpićzawieleprzykolacji…bredzisz!rzuciła
zdąsem,apotemnagleprzechyliłasiękuniemuiskubiączalotniejego
kędzierzawączuprynę,spytałazprzymileniem:
Aletymniekochasz,szkaradniku…nierzuciłbyśdlanikogo!
Dlanikogo,nigdy,Auroro!odparłbeznamysłu.
SłowohrabiegoCroy-Dülmen?
SłowotwojegoWentzla.
Masz,pocałujmniezato.
Chwilęmilczeliobojewnamiętnymuściskuipozostaliprzytuleni
dosiebie,szepczącstłumionymgłosem.
Wieszmówiłakobietaczemudziśtakajestemniespokojna?
Całyświatcięswata,żeninagwałt!Zastawiająnaciebiesieci,
spiskują,intrygują!Ach,pocośtytakibogaty,wielkipan,pierwsza
partia,itakipiękny!
Ciekawjestem,czybymtusiedział,gdybymnielosstworzył
chromym,zezowatym,rudymilampucerem[3]naprzykład?Któż
tomniepożąda?
Wszystkiepanny,wdowy,rozwódkiimężatki!Wszyscyojcowie,
opiekunowie,matki,ciotkiitakdalej.Imięich:legion!
Włosymisięjeżązezgrozy.
Inicwięcej?
Nic!
Kobietazłoteswewłosyokręciłamuokołogłowyiszyi
izaciskającteczarodziejskiejedwabistepęta,szeptaławpocałunkach:
Och,ajaciętakkocham…ubóstwiam…niedamnikomu,
nigdy!
Mógłbyćdumnyipróżnytenczłowiekiniedziw,żedogruntu
popsutybyłswoimszczęściem.