Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wybryki–Jaśstojąc,zwróciłsiędoklasy.
–Iwamdziękuję,wimieniuswoim,jakiMałgosi,
zawszelkąpomociwspaniałekoleżeństwookazywane
przezwszystkielata,jakiespędziliśmyrazem.Będzienam
brakowaćwaszegotowarzystwa.Pocieszamysiętym,
żebędziemyprzyjeżdżać,jaktylkobędziemymogli.
–Myślę,żemożeciesobieotymporozmawiaćpolekcji.
Musimysięterazpospieszyć,bostraciliśmysporoczasu
–przerwałJasiowinauczyciel.
–Tospotykamysięjakzwykle?Nanaszymmiejscu
osiedemnastej?-spytałszeptemJózek.
–Wstąpponas,jakbędziecieiść–Jaśspojrzałponownie
naszczytygór,któretonęływpopołudniowymsłońcu.
PlanetaZiemia–sportowe
lotniskokołoKrakowa
–TuZ–43,zgłaszammaszynęgotowądostartu,odbiór.
PilotMirosławZaczyk,czekającnazezwolenienastart,
spojrzałwbezchmurneniebo,naktórymzkażdąchwilą
przybywałogwiazd.Nocny,treningowylotmiałodbyćsię
wkwadraciepiątym,któregokońcowyodcinek
obejmowałygóry.
–Tuwieża,możecieprzygotowaćsiędostartu.
Danepodanezwieżykontrolnejzgadzałysięcałkowicie
ztymi,jakieuzyskałwcześniej.Ruszającspodhangaru,
skierowałsamolotnapółnocnyzachódiwjechałnapas
startowy,którypoobustronachoświetlałyzielonepunkty
świetlne.Dającsilnikompełnąmoc,zwolniłblokadę
hamulców.Maszynaruszyłaostro,wciskającgowfotel.
Nabierającprędkości,poderwałjądogóry.Unoszącsię
wpowietrze,wyraźniewidziałoświetloneulicePabianic,
adalekoprzednimoświetlonymocnymskupiskiem