Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wszoku.Zbryzganeciemnąkrwiąlinoleum,oblepionawłosami
twarz…
–Proszębardzo.–Pomachałkonduktorowiprzednosem
skórzanymetuinadokumenty.
Mężczyznaszybkowziąłjeodniego.Wyraźnieniemógłsię
doczekać,kiedyopuściprzedział.Tensatanistazkolekcjązdjęć
trupówanitrochęmusięniepodobał.Gdybytobyłjeszczejakiś
pijaczynaczybezdomny…Człowiekwiedziałbyprzynajmniej,czego
sięspodziewać.
–Przysługujemidarmowyprzejazd,prawda?–upewniłsię
Tomáš.
Konduktorzroztargnieniempokiwałgłową,bezsłowaoddał
mudokumentyiszybkozniknąłwkorytarzu.