Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
HrabstwoShenandoah,Wirginia
Zczołaskapywałmupot,aleitaksiłąwolizwiększył
tempo.Byłwdobrejformie,poprostuwyszedł
zwprawy.Podniecenieiadrenalinaprzyśpieszały
mutętno.Znałnapamięćukrytewgłębilasuścieżki,
tyleżedawnojużtuniepolował.
Wdole,wpobliżupotoku,wznosiłysięokazałedęby,
aletu,nagórze,sosnyrosłytakgęsto,żemusiałsię
międzynimiprzeciskać.Kuszawydawałasięcięższaniż
zwykle.Toprzezniąporuszałsięwolniej,chociaż
przewiesiłpasekprzezgłowęileweramię,bybroń
znalazłasięnaplecach.Aleitakkuszazahaczała
oniższegałęzie,szarpiącgodotyłu.Powtarzałsobie,
żerobiłtodziesiątkirazy,tylkotrochęzardzewiał.
Każdemumożesięzdarzyć.Najważniejsze,żekusza
byłanowailepszaniżpoprzednia.Działałaszybciej
ibyławyposażonawlaserowycelownik.
Sprzedawcawsklepiesportowymzapewniłgo,
żeodtrzydziestuczterechdopięćdziesciusiedmiu
kilogramówsiłynaciągutowięcejniżdość,bytrafić
jeleniawirginijskiegoześredniejodległości.
Jakszybko?spytał.
Wystarczającoszybko.Sprzedawcaspojrzał
naniego,jakbymiałdoczynieniazezwykłymklientem,
aniezdoświadczonymmliwym.
Potrzebujętakiejsiłynaciągu,żebyprędkość
wylotowawynosiłaconajmniejdziewięćdziestjeden