Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
metrównasekundę.Dziękitemustrzałazyska
wystarczającodużoenergiikinetycznej,żeby
zredukowaćtrajektorię,zwiększyćprecyzjęstrzału
igładkotrafićofiarę.
Dopierowtedysprzedawcaspojrzałnaniego
zszacunkiem,powolirozjaśniająctwarzwuśmiechu.
–WstanieWirginianieobowiązujeżadne
regulaminoweminimumanimaksimumdlasiłynaciągu
–odparł.
–Więcejznaczyszybciej.
–Zgadzasię,proszępana.
–Więcprzejdźmydodwustu.
Sprzedawcaznówsięuśmiechnąłiskinąłgłową.Już
wiedział,żemadoczynieniazniebylejakimmyśliwym.
Przeciętniszarzyludzieczęstosąniedoceniani.
Zwykleuważałzadarlosu,żepostrzeganogojako
szaregoczłowieka.Cieszyłsię,żesięniewyróżniał.Inni
wkładalizbytwielewysiłkuwto,żebyichzauważono,
natomiastonpostępowałprzeciwnie,robił,cowjego
mocy,byzniknąćwtłumiealbo–jakwtymprzypadku
–bydopasowaćsiędootoczenia.
Niczymopadającezniebasmużkichmurpojawiłasię
mgła.Napłaskimtereniejegoposuwistekroki,kiedy
szedłpososnowychigłach,brzmiałyraczejjak
popiskującewzabawiewiewiórkiniżgroźnekroki
tropiącegodrapieżnika.Znajdującsięnagórze,już
zyskiwałprzewagę,aledoświadczonymyśliwypowinien
znaćswojąofiarę.Przewidziećkażdyjejruch.Odwielu
dniprowadziłobserwację.Tomiejsceprzypotokubyło
bezpiecznąprzystanią.Pokamieniachspływała
krystalicznieczystawoda.Tobyłoidealnemiejsce