Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dozaspokojeniapragnienia.
Dzieńwcześniejznalazłinformacjeotymterenie
izabrałsiędopracy.Zbudowałsolidnąjakskała
podporę,naktórejmógłoprzećkuszę.Kiedyuklęknął,
widziałwszystkoidealnie.Przedwyruszeniemwdrogę
odciągnąłkurek,pewien,żetrzywbudowane
mechanizmyzabezpieczającezapobiegstrzelaniu
nasucho.Terazwystarczyłonaciągnąćcięciwę,położyć
palecnaspuście,wycelować.
Iczekać.
Niemusiałdługoczekać.Przezmgłędojrzałwdole
jakiśruch.Uśmiechnąłsiępodnosem.Wystarczyłytrzy
dniinawettam,wśrodkulasu,rodziłasięskłonność
dopewnejrutyny.Działaniewedługustalonychwzorów
dawałopoczuciekomfortu,mogłozażegnać
niebezpieczeństwo.Tyleżejednocześnieten,ktodziała
rutynowo,stajesięprzewidywalny.
Jegotętnoznówzaczęłoszaleć.Włoskinakarku
stanęłymudęba.Zdawałosię,żezakończenianerwów
ożyły,kiedytaktrwałwpozycjigotowydostrzału.Tego
właśniezbytdługomubrakowało.Tegofantastycznego
podniecenia,którerozpalawszystkiezmysły.
Trzymałpalcenamiejscu,wpogotowiu,ipatrzył
przezcelownik.
Sekundyzamieniałysięwminuty.
Cierpliwości,powiedzisobie,starającsięignorować
spływającąpoplecachstrużkępotu.Anidrgnął.Nawet
niemrugnął.Patrzył,jakcelpowoliprzesuwasię
wsiatcecelownika.Mgłazgęstniała,utrudniając
widzenie,leczonskupiłsięnajednejplamiekoloru,
którąrozpoznał,naktórejpolegał.