Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ
CZWARTY
Galilea,dziesięćdnipoświęciePaschy.
Podczaszmianywartowników,dwiegodzinyprzedświtem,Alban
jużniespał.Wstałzposłania,podniósłswójkrótkimieczważąc
gowdłoni,poczymwyszedłwciemnośćnocy.Takjakwieluinnych
zdolnychoficerów,źleznosiłczekanie,zwłaszczagdykolejnydzień
niósłzesobątakwielkieniebezpieczeństwo.
Idącbezpośpiechu,zlustrowałgarnizon.Dowodziłsolidnie
zbudowanąfortecąrzymską,położonąnanajwiększymwzgórzu
pomiędzyjezioremGalilejskimawzgórzamiGolan,dwanaściemil
napółnocnywschódodKafarnaum.Centralnepodwórze,otoczone
prostymikonstrukcjamizkamieniidrewna,obejmowałodziedziniec,
baraki,łaźnieikwaterywyższychrangążołnierzy.
JakosetnikAlbanmiałdowłasnejdyspozycjikilkaprostych
komnat.Gdywróciłdosiebie,spostrzegł,żeJakubprzygotował
nastoleśniadanieizniknąłzpowrotemwewnętrzudomu.Dwóch
głównychoficerówAlbanastałoprzyogniskustrażnikówiudawało,
żenaniegoniepatrzą.Znalijegozwyczaje.Przedbitwąkoniecznie
chciałbyćsam.Słuchaligonietylkodlatego,żebyłichdowódcą,ale
dlatego,żestanowiłrzadkośćbyłrzymskimsetnikiem,którydbał
oto,byjegoludziewracalizbitwyżywi.
Przedświtempowiałchłodny,kwietniowywiatr.Księżycświecił
jasnoimocno;dopełnibrakowałopięciudni.Albanpatrzył