Содержание книги
перейти к управлению читателемперейти к навигацииперейти к деталям бронированияперейти к остановкам
–Aponoćniejesteśmyzestrażypożarnej...
–Niefilozofuj,tylkopakujmanatkiizasuwajdoroboty.
Naprawdę,niemusiszmidziękować.
–Azacomiałabymniby...
–Zaswojepierwszezabójstwo.Chciałaśczegoś
większegoodpieprzonejwybitejszyby,tomasz.
–Ale...
Siweckirzuciłjeszczeadresisięrozłączył.Langer
odłożyłatelefon,wciążpatrzącnafalującąroletę.
Zabójstwo?Deszczowypiesotrząsnąłsięwjejpokoju,jak
zawszesprowadzająckłopoty.
Choćchybaoddawnapakowałasięwnie
zpremedytacją.
4.
–Drzwibalkonowebyłyzamknięte.
–Toniemażadnegoznaczenia.
–Przecież...
–Świadczytylkootym,żesprawcaniminiewyszedł.
Askoronakorytarzuaniwwindzieniemakamer,nie
robiłomutożadnejróżnicy.
Langerniesądziła,żebyktokolwiekdostałsię
domieszkanianadrugimpiętrzeprzezbalkon,lecznie
zamierzałaodrzucaćnawetnajbardziejkuriozalnejteorii.
Zbadaniezamkaizdjęcieśladówzbalkonuniewymagały
zachoduwartegokilkuminutowejutarczki.Technicy
najwyraźniejtestowalijejzdolnośćdosamodzielnego
sprawowanianadzorunadświeżoprzydzielonąsprawą.
Ichwątpliwościbyłyzresztąuzasadnione,boodkąd
znalazłasięnamiejscuizrozumiała,żemusidowodzić
całymzespołem,miałagulęwgardle.Upierdliwośćbyła