Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wyprowadzenietakichuczniównaludzi.
–Łatwocimówić,boWilczyńskiniechodzinareligię–skwitował
Robert.–Maszznimświętyspokój.
–Awyjakreagujecie?–spytałem.–Takpoprostudostaje
promocjędonastępnejklasy?
–Pomimowszystkoniejestidiotą–ciągnąłAndrzej.–Starywie,
żesynalekmusimiećpodkładkę,dlategorazporazobryjesię
zjakiegośtematuidostajedobrąocenę.Czasemktośodrobizaniego
zadaniedomoweigotowe.
–Niemogęuwierzyć,żemówicietoztakąbeztroską.Przecież
toewidentnyprzekręt,wktórymbierzeudziałcałaszkoła.
Acozpozostałymiuczniami,tymi,którzymusząsięnaprawdę
naharowaćnadobrestopnie?
–Zrozum,chodzioto,abysięgojaknajszybciejpozbyć.Resztę
itakzweryfikujeegzamin.Staryjużpewniezałatwiłmuprywatną
szkołęśrednią.Prawdępowiedziawszy,mamtogdzieś.Zajmijsię
swojąrobotąizostawgnojkawspokoju.Niewartokomplikowaćsobie
życia.
8.
„Zostawgnojkawspokoju”–słowaAndrzejakołatałymiwgłowie.
Wtórowałimstukotkółautosana.Byłemwkurzony.Głównieswoją
bezsilnością.Całąnocotymmyślałem.Różnerzeczywszkole
widziałem–rozwydrzenirodzice,uczniowie,babcieidziadkowie
tocodzienność–aleoczymśtakimjakwSławiniejeszczenie
słyszałem.Nawetniewiedziałem,jaktonazwać.Korupcja?Układ?
Może.WkażdymrazieLauraMechgrałatuprzewodniąrolęinie
miałemwątpliwości,żezechcezniszczyćkażdego,ktostaniejej
nadrodze.Jajużbyłemnacenzurowanym.
Wpiątekzebrałemodchętnychpracedomowe.Miałemnadzieję
przejrzećjewweekend.Ostatniąlekcjęskończyłemotrzynastej
iodrazuzeszkołyudałemsięnaprzystanekPKS.Autobusprzyjechał
kwadranspóźniejitłukłsiępowioskachprzeszłotrzygodziny.
DoGdańskadobrnąłemposzesnastej,adomieszkaniamamy