Book content

Skip to reader controlsSkip to navigationSkip to book detailsSkip to footer
Rozdziałdrugi
Jeślijegohistoryjkinatematradnychnieusypiają
publiki,powinnimujeszczedopłacać,anieciągać
goposądachskomentowałPaul,wycierając
zatłuszczonepalcewserwetkę.
ZgadzamsięodparłaDeliazustamipełnymi
bardzoostroprzyprawionejziemniaczanejpapki.ż,
skoromusimyreagowaćnaskargiradnych.Starsi
częstoniemająpojęcia,jakdziałainternet.Jeden
znichdomagałsięusunięciajakiegośkomentarza
itrzebamubyłotłumaczyć,żetonietablicainiedasię
wytrzećjejgąbką.
Mamtrzydzieścipięćlatiteżnierozumiem
internetu.GritzpokazałminiedawnoTindernaswoim
telefonie.Wiesz,serwisrandkowy.Oglądaszzdjęcia
iwciskasztylkotaklubnie.Zdjęcie.Decyzja.Tak,nie,
tadam!Niemalekko.
Jakietoszczęście,żerandkowaliśmy
nastaroświeckisposób.Deliauśmiechnęłas.
Korepetycjedlabarmana.
Spojrzelinasiebieporozumiewawczo.Starahistoria,
szczęśliwewspomnienia.Poznalisię,gdywesadojego
baruzhałaśliwągrupąprzyjaciół,otulonawonią
EternityCalvinaKleina,izamówiładlawszystkich
CherryAmarettoSour.Paulniesłyszałotymkoktajlu,
więczaoferowała,żestaniezabaremisama
goprzyrządzi.
Nadalpamiętałajegozaskoczenie,gdyusiadła
nakontuarzeizeskoczyłapojegostronie.„Ładne